Medytacja w miejscu mocy

We środę odbyła się nasza pierwsza medytacja na łonie Przyrody. Zabraliśmy koce, karimaty lub poduchy do siedzenia. Piotr każdemu z nas wręczył świecę. Przedtem, rzecz jasna,  zabezpieczyliśmy ją przed podmuchem wiatru. I żeby przez przypadek nie podpalić lasu. Oczyszczanie aury i możemy zaczynać. Każdy intuicyjnie odnalazł swoje miejsce. Za placami miał konar drzewa, krzak albo strumyk. Miejsce wybraliśmy idealne. Piękne. Spokój, cisza, ostatnie promienie Słońca grzały nam twarze. Blisko nas krzyk ptaków, szelest liści i pomruk wody. Znaleźliśmy nasze Miejsce Mocy. Albo to ono nas odnalazło? Medytowaliśmy nad Żywiołami Przyrody. Nawet nie wiadomo kiedy i medytacja dobiegła końca. A my nadal siedzieliśmy w ciszy. W końcu jednak zrobiło nam się chłodno. Rozgrzała nas gorąca herbata w Elemiahu. Emanował z nas spokój, cicha radość z bycia tu i teraz. Rozmawialiśmy, cieszyliśmy się chwilą i sobą. I postanowiliśmy: chcemy jeszcze! Następna środa też jest nasza. Zaczniemy o 17.00.  Oby tylko pogoda dopisała, jak dzisiaj. Jeżeli masz ochotę – możesz do nas dołączyć 🙂

medytacja-zdjęcie